Pierwszy dzień szkoły

0
56
Rate this post

Pierwszy dzień szkoły

Po niebie z wdziękiem natury płynęły białe chmury zasłaniające słońce wciąż pełne letniego blasku. Dzieci ubrane w odświętne stroje obserwowały klucze ptaków odlatujących do ciepłych krajów. Zdawało się, że jesień już na dobre zagościła w malowniczej nadmorskiej wiosce. Ciszę przerwał pierwszy szkolny dzwonek. Adaś trzymał kurczowo za rękę swoją starszą siostrę, która rozmawiała z jednym z nauczycieli. Chłopczyk spoglądał na niego ukradkiem. Wydawał się mu bardzo srogi i straszny. Szkoła wydawała mu się obcym miejscem. Bał się, że zostanie sam. Rozglądał się wokoło i zaczął się niecierpliwić. Siostra zauważyła to i skończyła pogawędkę z dawnym wychowawcą, aby zaprowadzić malca do jego rówieśników, którzy czekali już na panią nauczycielkę. Zdjęła kurtkę, czapkę i dała mu do ręki mały, niebieski plecaczek. Uśmiechnęła się serdecznie mówiąc, żeby był grzeczny i słuchał się pani. Wiedział, że za chwilę odejdzie i zostanie całkiem sam, mimo że wśród dzieci było wiele koleżanek i kolegów, z którymi bawił się już na placu zabaw. Była poważna i bardzo mądra Hania, a także psotne bliźniaki, wesołe Jagódka i Oliwia. Siostra pocałowała Adasia w policzek i pogłaskała po głowie. Powiedziała, że niedługo po niego przyjdzie. Adaś długo patrzył za odchodzącą opiekunką. Był do niej bardzo przywiązany. Kiedy zeszła po schodach i zniknęła mu z oczu, przyszła pani nauczycielka. Otworzyła drzwi do klasy i oczom dzieci ukazało się mnóstwo zabawek. W jednym rogu leżały duże, miękkie i kolorowe poduszki. Obok stał rząd wózków z lalkami i mnóstwo samochodów. W dużej, drewnianej skrzyni leżały klocki, czekające na malców. Nauczycielka pokazała dzieciom ich szafki na przybory szkolne i książki. Adaś miał szafkę obok Hani i Maciusia. Po ułożeniu wszystkich rzeczy, które miał w plecaku, skierował się do swojej ławki. Nadeszła pora na drugie śniadanie. Otworzył czerwone pudełko, w którym leżało jabłko i czekoladowy batonik. Siostra wiedziała, jak poprawić mu humor. Malec dostał też ulubiony sok. Po przerwie śniadaniowej dzieci uczyły się piosenki o jesieni. – Zaśpiewam ją siostrze. Na pewno mnie pochwali. – pomyślał maluch. – Kiedy ona po mnie przyjdzie. Mówiła, że zaraz wróci. – zastanawiał się. Po nauce piosenki nadeszła pora na chwilę zabawy. – No dobrze dzieci. Na dzisiaj koniec. – powiedziała z uśmiechem nauczycielka. – A jeśli jej nie będzie? A jak zapomniała, że ma mnie odebrać ze szkoły? – zastanawiał się zaniepokojony chłopiec. Pani otworzyła drzwi do klasy i pojawiali się w nich kolejno dorośli, odbierający swoje pociechy. – Dzień dobry, Adaś był grzeczny? – O i to jak. – odpowiedziała nauczycielka. Adaś usłyszał głos siostry i wybiegł z klasy. – Wiesz, nauczyłem się piosenki. Zaśpiewam ci. – powiedział radośnie. Młoda kobieta pomogła założyć mu kurtkę i czapkę. – Pięknie śpiewasz. Jestem z ciebie bardzo dumna. – dodała. Tak powinien wyglądać pierwszy dzień w szkole.